Polskie piosenki o jedzeniu – które musisz znać?

Muzyka pozwala na swobodne manewrowanie pomiędzy różnymi stylami i tematami. Nic dziwnego, że w polskich piosenkach można znaleźć również nawiązania do jedzenia i produktów żywnościowych. Takie utwory z pewnością nie przychodzą łatwo na myśl, ale po dłuższym zastanowieniu okaże się, że niemalże każdy zna przynajmniej kilka kawałków tego typu. „Hej cześć daj coś zjeść!” (Formacja Nieżywych Schabuff).

Rap i jedzenie. Halloumi nie u babuni

Muzyka rap jest znana z poetyckiej zabawy językiem i opisu rzeczywistości we wszelkich jej przejawach. Nic dziwnego, że rodzimi raperzy często decydują się na poruszanie tematyki jedzenia w swoich utworach. Dla niektórych z nich poszczególne potrawy, warzywa i owoce były wykorzystywane jako metafora, inni z kolei w produktach spożywczych odnajdywali znacznie głębsze znaczenia. Taco Hemingway w piosence Awizo poświęcił całą zwrotkę szeroko rozumianemu jedzeniu. Żytnie pieczywo, mleko sojowe czy halloumi wymienione zostały jako prześmiewcze zobrazowanie konsumpcyjnego stylu życia współczesnych pokoleń („Podczas gdy jadłeś kanapki, szynkę, majonez babuni/ Ja jadłem jarmuż i bataty i prażone halloumi”). Zwykła zawartość lodówki stała się według rapera świetnym papierkiem lakmusowym, odróżniającym ludzi z „wyższych” sfer, od przeciętnego Polaka. Podobną tematykę można znaleźć w innym utworze Filipa Szcześniaka – Białkoholicy. Tam zdrowa i „ekologiczna” żywność jest według rapera pierwszym krokiem do paranoicznego tworzenia – przez przedstawicieli pokolenia Y – wyidealizowanego obrazu samych siebie, które przesycone jest hipokryzją i sprzecznościami („Ile w kokainie błonnika? Uh zero gram”).

GastroFraza

Zanim Taco Hemingway objawił się na polskiej scenie muzycznej, na rapowych listach przebojów od wielu lat królował O.S.T.R. Łódzki raper piosenką Dla tych kilku rzeczy w sprytny i ironiczny sposób nawiązał do słynnej gastrofazy, recytując z dumą zawartość swojej lodówki. Słuchacze znajdą tam bogaty przekrój warzyw, owoców i serów, których nie powstydziłby się nawet prawdziwy koneser! Inne podejście zaprezentował z kolei Kaz Bałagane. W kawałku Chaczapuri jedzenie stało się metaforą pasji odkrywania świata. Zgodnie z polskim powiedzeniem – przez żołądek do serca – Kaz Bałagane prezentuje samego siebie jako wielbiciela smaków, zapachów i doznań, które są dla niego prawdziwą definicją przyjemności płynącej z życia.

Nie tylko rap, czyli inne piosenki o jedzeniu po polsku

Szeroko rozumiane produkty spożywcze można znaleźć również w utworach, które są zaliczane do innych gatunków niż rap. Nie każda piosenka o jedzeniu koncentruje się w całości na samym fakcie jego spożywania lub posiadania. W niektórych przypadkach żywność „przewija się” w tekście jak gdyby przez przypadek, mimochodem. Taka sytuacja ma miejsce w utworze Wojenka zespołu Lao Che. Głównym tematem piosenki jest wojna, która w poetycki sposób została spersonifikowana postacią małej dziewczynki. Dziecko to, wbrew utartym skojarzeniom, odrzuca posiłki złożone z lodów – „wciąż o kości tylko prosi”. Ta brutalna przenośnia jest wykorzystana jako zobrazowanie tragicznych ofiar wojny, które pomimo chęci przeżycia są zmuszone do oddania się w ręce tytułowej postaci.

„W pięciu smakach kaczka tapla się”

W znacznie weselszy nastrój wprowadza słuchaczy utwór Golec uOrkiestra, zatytułowany Słodycze. Słynny góralski duet braci Golec porównał ze sobą dwa niepodważalnie wspaniałe uczucia – piękno ukochanej kobiety i smak słodyczy. W obu przypadkach odmówienie sobie kolejnej „porcji” jest niczym walka z nałogiem, która od samego początku skazana jest na niepowodzenie. Jeszcze większym przykładem wyobraźni wykazała się Monika Brodka. W pięciu smakach to utwór, będący dla artystki nostalgicznym powrotem w przeszłość. W otoczeniu intensywnych zapachów wietnamskiego jedzenia ulicznego Brodka upatruje przebłysków emocji, z którymi wiązało się jej dzieciństwo podczas wizyt na słynnym warszawskim Stadionie Dziesięciolecia.

Każda piosenka o jedzeniu to wykwintna podróż w kierunku smaków, zapachów i małych chwil szczęścia. Niewiele jest bowiem przyjemniejszych rzeczy w życiu człowieka, niż smak ulubionej potrawy – zwłaszcza, kiedy jest on przepełniony głębszymi emocjami!

Damian Kwaczyński
Damian Kwaczyński
Inżynier mechaniki, przyszły ojciec Julki.

Powiązane artykuły

Ostatnie artykuły