Palenie „na studenta” – jak wygląda?

Wszyscy doskonale wiemy, że studenci – zwłaszcza ci, którzy wyjechali kształcić się z dala od rodzinnego domu – zdecydowanie nie narzekają zazwyczaj na nadmiar gotówki. A skoro tak, nic dziwnego, że są zmuszeni poszukiwać oszczędności na każdym kroku. Jak się zatem okazuje, powiedzenia typu: „Pasztet, bułki i parówki – tak przeżyjesz za dwie stówki”, mają sporo wspólnego z prawdą. Co więcej, wielu młodych ludzi chętnie dzieli wraz z innymi wykonywanie poszczególnych czynności, m.in. „puszczanie dymka”. Jeśli nie wiesz, czym jest palenie „na studenta”, poniżej dowiesz się wszystkiego, co najważniejsze na ten temat. Kto wie, czy dzięki temu nie zdołasz łatwiej (a przede wszystkim taniej) przetrwać kilku lat nauki na uniwersytecie lub politechnice, będąc nałogowym palaczem.

Zobacz: Co to jest i do czego służy lufka?

Co to jest palenie „na studenta”?

Palenie papierosów to czynność, której zdecydowanie nie polecamy ze względów zdrowotnych. Nie wyobrażasz sobie jednak bez niego życia, a inne formy odstresowywania się w przerwach od nauki i kolejnych zaliczeń nie zdają (nomen omen) egzaminu w Twoim przypadku? W takim razie na pewno wiesz, jak kosztowna jest „przyjemność” puszczania kółeczek z papierosowego dymu. Twój budżet odczuje to zwłaszcza w przypadku bycia niepracującym studentem i jednocześnie niemającym możliwości skorzystania z pomocy finansowej rodziców. Wyjściem z sytuacji mogą być więc stypendia (socjalne lub naukowe), a także poszukiwanie oszczędności. Palenie „na studenta” najlepiej przekonuje o tym, że ich znalezienie wcale nie jest takie trudne. Wystarczy jedynie odrobina wyobraźni i chęć dzielenia się z innymi ludźmi.

Przejdźmy do sedna – czym jest (nie)sławne palenie „na studenta”? Mówiąc najzwięźlej, czynność ta polega na tym, że jedna osoba zaciąga się papierosem, a następnie część dymu ze swoich płuc kieruje w stronę ust innej osoby. W ten sposób obie mogą raczyć się ulubionym smakiem, nie musząc jednak zapalać dwóch „fajek”. To z kolei pozwala im zaoszczędzić pewną kwotę, co w przypadku bycia studentem w dobie światowego kryzysu jest przecież szczególnie istotne. Czy paleniem „na studenta” można jednak uraczyć się w takim samym stopniu, jak w przypadku posiadania papierosa w swoich ustach i wykorzystywania go w tradycyjnej formie? To już każdy palacz powinien ocenić sam, ponieważ pod tym względem opinie są podzielone.

Źródło: besty.pl

Zobacz: Czy można palić papierosy na balkonie?

Czy studenci naprawdę tak palą?

Jeżeli zastanawia Cię, czy palenie „na studenta” rzeczywiście jest praktykowane przez młodych ludzi, musisz wiedzieć, że ich wyobraźnia nie ma granic. To przede wszystkim mieszkańcy akademików są najczęściej najlepszym potwierdzeniem tego, że potrzeba jest matką wynalazków. Trzeba szybko ugotować parówki, a nie mamy garnka? Nie ma problemu, użyjemy do tego czajnika elektrycznego. Konieczne jest wyprasowanie koszuli na egzamin, lecz w pobliżu próżno szukać żelazka lub parownicy? Z tym też damy radę, sięgając po odwrócony taboret i „przejeżdżając” nim po danej powierzchni. O tego rodzaju pomysłach można pisać więcej i dłużej, dlatego nie powinieneś dziwić się, że palenie „na studenta” to wcale nie żart czy wymysł. Trudno powiedzieć, jak często stosują go młodzi ludzie, ale bez wątpienia nie brakuje wśród nich osób dzielących się dymem papierosowym ze swoich ust z innymi współtowarzyszami studenckiej niedoli. Zwłaszcza że spora ich część potwierdza to bez oporów.

Pisząc o paleniu „na studenta”, warto wspomnieć, że jego praktykowanie pod pewnymi względami bywa bardziej korzystne dla otoczenia w porównaniu do zwykłego sięgania po papierosy. Ilość dymu jest mniejsza, niż w momencie, gdy dwie (lub więcej) osób odpala w tym samym momencie po jednym „lolku”, co doceni każdy nie-palacz, ale też rośliny czy zwierzęta znajdujące się w pobliżu. Poza tym dzielenie się dymem z innymi ludźmi, na czym polega przecież palenie „na studenta” sprawia, że jego mniejsza ilość przedostaje się do płuc osób praktykujących tego rodzaju „zabawę”. Może więc ona okazać się przydatnym rozwiązaniem w przypadku zamierzających nie tylko ograniczyć, ale nawet rzucić palenie ludzi. Nie od dziś bowiem wiadomo, że w ten sposób – stopniowo – łatwiej odzwyczaić ludzki organizm od dostarczania mu dużej ilości nikotyny. 

Zobacz: Jak wywołać krwotok z nosa? Bezbolesne sposoby

Damian Kwaczyński
Damian Kwaczyński
Inżynier mechaniki, przyszły ojciec Julki.

Powiązane artykuły

Ostatnie artykuły